środa, 22 czerwca 2022

ZL [34]: LEGO® Explorer 05/2022, czyli oko w oko z lwem [recenzja]

Musimy Wam się do czegoś przyznać. Jednym z naszych marzeń jest przeżycie prawdziwej przygody. Takiej, w której śpimy w namiocie, jeździmy terenowym samochodem i stajemy oko w oko ze zwierzętami znanymi z ogrodów zoologicznych i książek podróżniczych. Tak, mowa o safari. Wychowaliśmy się na Królu Lwie (tym animowanym oczywiście) i Afryka zawsze pociągała nas swoją innością od polskiej codzienności. Czy też mieliście takie marzenia? Czy chcielibyście zobaczyć żyrafy w ich naturalnym środowisku? Co powiedzielibyście na spotkanie lwa dumnie przechadzającego się po sawannie? Jest to nasze ogromne marzenie. Dlatego, gdy zobaczyliśmy najnowszy numer magazynu LEGO® Explorer, musieliśmy go po prostu kupić. Ostatnio zabraliśmy Was w podróż w kosmos razem z gościem z innej planety (link do recenzji znajdziecie tutaj). Tym razem sprawdzimy, ile Afryki kryje się na stronach magazynu i jakim „królem zwierząt” jest klockowy lew. Dołączycie do nas w tej przygodzie?


Numer 05/2022 dostarcza wielu niezwykle interesujących artykułów. W pierwszym staniemy oko w oko z najgroźniejszymi zwierzętami świata. Jakie to gatunki? Niektóre z nich mogą być dla Was zaskoczeniem. Dalej jest jeszcze ciekawiej. „Kociarze” będą zachwyceni materiałem o wielkich kotach. Chcecie dowiedzieć się gdzie żyją i czym się wyróżniają? Koniecznie w takim razie musicie sięgnąć po ten magazyn. Inaczej nie dowiedzie się, jak szybko biega ocelot, gdzie żyje pantera mglista oraz jaki kot nazywany jest irbisem. Jeżeli nadal będzie Wam mało wiedzy, to artykuł o jadowitych i trujących zwierzętach będzie dla Was idealny. Nadal czujecie niedosyt? To co powiedzie na quiz, który sprawdzi Waszą wiedzę o niebezpiecznych zwierzętach?

Klocki Lego są oczywiście w magazynie obecne. Tak w postaci dodatku, o którym wspomnimy później, jak i artykułów im poświęconych. Te nie ograniczają się do pokazywania gotowych zestawów, które możemy kupić w sklepie. Tak, jak artykuły popularnonaukowe mają na celu poszerzenie wiedzy czytelników, tak te o klockach Lego dążą do rozwoju ich kreatywności. W jaki sposób? W magazynie poznajemy zastosowanie „zaokrąglonej płytki 1x1 z zaczepem”, czyli elementu oznaczanego numerem 26047. Następnie zmierzymy się z zadaniami wymagającymi jego zastosowania.

W kolejnym artykule znajdziemy pomysły na tworzenie lepszych fantastycznych stworzeń. W jeszcze innym zobaczymy sposób na zbudowanie pojazdu terenowego w skali mikro, idealnego przy niewielu posiadanych klockach. Jakby tego było mało, w magazynie znajdziemy artykuł poświęcony zimowym budowlom. Czy to wszystko? Oczywiście, że nie! Treści jest dużo więcej. Zostały one podane w sposób dopasowany do młodszego czytelnika, dlatego mogą się wydać nudne dla dorosłych. Dzieci powinny się bawić przy nich wyśmienicie.

Magazyn ma w sobie kilka „zapychaczy”. Jednym są łamigłówki, znane z wcześniejszych numerów. Nie ma ich dużo, a ich brak nie zrobiłby większej różnicy. Rozumiemy jednak, że mogą posłużyć, jako przerywnik pomiędzy czytaniem i zabawą klockami. Kolejnym jest prezentacja prac młodych konstruktorów. To oceniamy jako zdecydowany plus. Dzieci mogą w ten sposób zapragnąć, by i ich modele znalazły się w magazynie. Zachęci to je do zabawy klockami Lego. Ostatni „zapychacz” jest nowością. W numerze znajdziemy bowiem komiks. Niestety, ale oceniamy go na minus. Komiks jest bardzo prosty i skierowany do najmłodszych dzieci. Kłóci się to z resztą gazetki. Tych kilka stron można by wykorzystać lepiej. Szkoda, że w kolejnym numerze komiks pojawi się ponownie.

Dołączony do gazetki lew już na zapowiedziach prezentował nam się dość „skromnie”. Wydawał się zbyt „płaski”. Zakładaliśmy, że nie będzie to konstrukcja najwyższych lotów, porównywalna do papugi lub gekona znanych z wcześniejszych numerów. Rzeczywistość okazała się jednak jeszcze gorsza.

Lew po złożeniu nie zaskoczył nas pozytywnie, a wręcz rozczarował. Otrzymaliśmy niewielki model wyglądający jak konstrukcja zbudowana przez kilkulatka na podstawie jego wyobrażeń o tym zwierzęciu. Buduje się go szybko, a jego złożenie nie powinno nastręczać trudności. Same elementy nie mają rzadko spotykanego kształtu. Są to części znane z innych konstrukcji, które mogą zasługiwać na uwagę jedynie przez swój kolor.

W dodatku znajdziemy trzy elementy zapasowe. Nie jest to dużo, ale nie można narzekać na kilka klocków więcej.

Samego lwa możemy określić jako model z niewykorzystanym potencjałem. Patrząc na niego od boku, nie wygląda szczególnie tragicznie. Jedynie kanciasta głowa zdradza zbyt małą liczbę elementów. Kilka dodatkowych klocków wygładziłoby pysk zwierzęcia. Gdy jednak patrzymy na lwa od przodu, ten wygląda źle. Nawet nie tyle źle, co śmiesznie. Oczy są nieproporcjonalne do reszty głowy. Wygląda to, jak nieudana próba stworzenia namiastki zestawu z serii LEGO® BrickHeadz™. Minus stanowią również pary nóg zbudowane z jednego klocka. Lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie czterech oddzielnych kończyn. Dodatkowo ogon lwa jest w innym kolorze od reszty ciała. Wygląda to jak ogon Kłapouchego, doczepiony sztucznie na gwóźdź. Oj, zestaw ma całkiem dużo niedociągnięć.

W kolejnym numerze może nie być lepiej. Tym razem wzbijemy się w przestworza i poznamy różnego rodzaju maszyny latające. Dodatkiem do numeru będzie klockowy śmigłowiec, który przypomina konstrukcje znane z wielu zestawów z serii City. Jeżeli ktoś takich nie posiada, to może rozważyć zakup i wykorzystać go jako model policyjny. My numer kupimy dla jego treści. Do sklepów trafi 5 sierpnia.

Jak możemy podsumować klockowego lwa z najnowszego numeru LEGO® Explorer? Nie jest to niestety udana konstrukcja. Daleko jej do dumnego Mufasy, nie wspominając nawet o prawdziwym „królu sawanny”. O ile gazetka jest więcej, niż przyzwoita, tak model nas w pewien sposób rozczarował. Nie nastawialiśmy się na zapierającą dech w piersiach konstrukcję. Otrzymaliśmy jednak lwa, który nas nie tyle przeraża, co śmieszy.

Artykuły zawarte w magazynie dostarczają jednak powodów, dla których warto wydać 14,99 złotych. My po kolejny numer sięgniemy z nadzieją. Po rozczarowaniu klockowym lwem mamy nadzieję na pozytywne zaskoczenie helikopterem. Czy tak będzie? Tego dowiemy się już 5 sierpnia.

 

Zawartość gazetki ●●●●

Wygląd ●●●○○

Funkcje bawialne ●●○○○

Stosunek do ceny ●●●○○

Ogólna ocena ●●●●

Rekomendacja: Gdyby tak wyglądał lew, to nie zostałby „królem zwierząt”.

 

Sara i Paweł

 

Wykorzystane zdjęcia są własnego autorstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz